Tam, gdzie krzyżują się tory, wyrastają bloki i kominy puszczają niebo z dymem, zaczyna się Olsztyn Wschodni.
Powstaliśmy jako grupa sytuacyjna. Zajmujemy się pisaniem, malowaniem, kręceniem i graniem. Do tej pory każdy z nas robił coś na boku, z większymi lub mniejszymi sukcesami. Wszystko zaczęło się klarować w momencie, gdy nasze spotkania stały się częstsze. W czasie wspólnych imprez, podczas oglądania euro 2008, doszliśmy do wniosku, że możemy robić więcej, niż robimy. Powstał blog, powstał Olsztyn Wschodni. Reklamujemy się w Internecie, w miejscach, do których inni baliby się zajrzeć. Większość osób zarzuca nam robienie dymu, ale tam, gdzie jest dużo dymu, musi kryć się ogień. Bywamy smutni, bo sztuka jest smutna. Szukamy fanów, żeby się dowartościować. Nie mamy programu, mamy poglądy.
Przyznaliśmy nagrodę Jackowi Dehnelowi, owszem – ale nie po to, żeby robić sobie z niego jaja. Tą "akcją" chcieliśmy pokazać, że nie zamierzamy ograniczać się do działalności internetowej i z pewnością nie chcemy działać na marginesie.
Ogłosiliśmy ogólnopolski konkurs poetycki. Jako patrona konkursu wybraliśmy Marię Janion, ponieważ ją lubimy.
Planujemy kompletnie nietypowy slam.
Szykujemy wystawy, projekcje, konkursy – na terenie Olsztyna (konkurs recytatorski) i na większą skalę.
Wystartowaliśmy w "sezonie ogórkowym", ponieważ uważamy, że coś takiego nie powinno w ogóle istnieć.