czwartek, 25 marca 2010

Alicja Zalewska - Wiersze

gnój

trochę kwiecień. niebo spuchnięte, czerwień przerasta horyzonty.
mamy dom, więcej po sezonie; ktoś szroni wódką podłogę

jesteśmy rozluźnione, tego wymaga etykieta, wcale się nie boję.
trochę, tylko,
i ona, wyobrażam to sobie, znowu się spóźnia,
mam przez chwilę rację, powoli otwieram usta ; potem przerywam

ktoś wymiotuje

przychodzi, jest cała sucha; ja mówię, że
zaraz się skończę;
proszę wróć ze mną do domu.

ona mi przerywa, że nie, bo dopiero co przyszła.
jeszcze się nie skończyła

teraz popełniam błąd, nie robię nic. więc godzimy się na to obie.
ja będę później bardziej winna. należycie odchodzę, zabieram z podłogi troskę.

plan jest prosty, ona zostaje.
obie się na to godzimy. są jeszcze inne, bardziej pijane
niż prawdziwe, więc mi się zdaje, że

kończę wcześnie. dobrze później ktoś depcze jej włosy;
ja śpię, ona też. ja śnię, ona nie.


powołał ją Pan na słup
słup miał twarz
i chłód

i włosy w ziemi, i ręce wśród cierni
powołał nas pan
na gnój


kibelek i gruszka

gruszka. kafelek. kibelek. wrzątek, początek, mamy wątek.
środek
nogi szeroko, gruszka głęboko; kochanie, włączam ssanie - jej krótki oddech
wejdzie.
rozluźnij mięśnie, kotku, szybko przejdzie.
dajcie wrzątek.

porządek, porządek

gruszka chwyta maluszka. obrządek , krew

na nóżkach, po nóżkach

brudna gruszka. kafelek. kibelek. spłuczka



trzecia

coś ci opowiem, bo lubię historie bez finału
pomyśl, że przyciąganie
kiedy gwałt spotyka ulicę; wiejskie włosy z miejską rosą,
prawie noc, może jeszcze jakieś wysypki promieni.
cisza. klatka, piwnica, biodro.
wszystko, wyobraź sobie dokładnie, w roli pościeli.

pośpiech, tak, jak szelest zdarty z tynku.
obrona przyjmuje w siebie atak. smród.

najgłośniej deszcz słychać na komisariacie.
kobieta ułożona jej historia obok wybitych okien,
przyklejanych na przystankach ulotek, porządku zakłóceń

siedzi twardo i jej nogi przy sobie. na rajstopach
resztki miedzi.

teraz, proszę (mówią do niej) niech nam pani jeszcze raz powie.
czy jest pani pewna. że to wszystko prawda
nieprzebrzmiała w pani głowie, czasami się tak zdarza
że drobna kłótnia i komuś myli się

ból z przyjemnością, piękno z brzydotą
powiedz nam, powiedz. nazwiska pomogą.

obieg
zaczyna się kobieta
wykrzyknik ulicy, nocą, jest trzecia.



alicja zalewska, bardziej wilczyńska. rocznik 91, stara się o maturę.