wtorek, 22 lipca 2008

W momencie, gdy człowiek dojrzewa, zaczyna mieć swoje ulubione rzeczy. Zaczyna od ulubionej postaci - mniej lub bardziej fikcyjnej, potem przychodzi czas na ulubiony film, książkę, zespół i piosenkę. Dojrzewa dalej i uświadamia sobie, kto jest jego ulubionym reżyserem, aktorem, znajduje sobie ulubione miasto. Jeśli dobrze pójdzie, mężczyzna znajduje ulubioną kobietę i potem chodzi już tylko do swoich ulubionych miejsc - w domu i poza nim. Pije ulubioną wódkę, mrucząc ulubione wiersze ulubionych poetów. W momencie, gdy w jego życiu przestają się pojawiać ulubione rzeczy, gdy te, które wybrał dotychczas, mają wystarczająco mocną pozycję, zaczyna się starzeć. Potem umiera otoczony rzeczami, które znał i lubił najbardziej.
Mam nadzieję, że dodaliście już tę stronę do ulubionych.

koniec kobiecej literatury

To stwierdzenie nie nasze, lecz Agnieszki Wolny-Hamkało. Wszystko przez Bohdana Sławińskiego i jego powieść. "'Królowa tiramisu' przynosi bohatera kruchego" - takie zdanie pada na stronach Gazety Wyborczej.
Teraz trochę o wojnie.
Można też sobie z rana poczytać literacką mapę Polski, w której nie zabrakło i naszego dobrego Sieniewicza.
Na koniec o muzyce.