środa, 20 maja 2009

bloomsday

Wstępne założenie jest następujące,
W jeden dzień i w jedną noc czerwcową, na przestrzeni
okołoulicznej/knajpianej uczynić interdyscyplinarne święto celebrujące
myśl i twory krnąbrne wszelakie.
W kolejną rocznicę wydarzeń, których opis zabił i pogrzebał XIX wiek,
nadmuchać do nieprzyzwoitości wszystko co nieklasyfikowalne,
niebezpieczne i kanciaste. I wynieść na piedestał. Doskonalić tym samym
własną demiurgiczną aparaturę i przy okazji wypiąć dupę na wygodnych
szczęśliwców, którzy odrzucają jako oczywisty nonsens wszystko to czego
nie są w stanie pojąć.
Dość patosu, konkrety:

/W strategicznych puntach miasta, rozmieścić aparaty gębowe, czytające w
ciągu dnia najbardziej mącące fragmenty Ulissesa i Finnegans Wake (grono
osób, które wytrwale będzie okupywać i dręczyć już się zawiązuje.)
/Akcje uliczne - krótkie intensywne i treściwe (Planowane performensiki
na ulicach ciągle nie obsadzone; czekam na odzew ekipy z poznania)
/Wernisaż liberatury i książki artystycznej
/Spektakl Parabloomowy
/...

I na finał nocny
/Wystawa Jednego Wieczora: Fotograficzne Strumienie Świadomości Panny
Berg.
/Projekcja fragmentów adaptacji filmowej z muzyką na żywca i dodatkową
oprawą multisemiotyczną
/Coś jeszcze...

Jestem na etapie szukania wspomnianych głów, dodatkowych przestrzeni
oraz logistycznego i finansowego rozkminiania tematu.
Wstępnie mamy wsparcie grona ludzi niezależnych, niezrzeszonych i
nietrzeźwych, wsparcie WGT i chociażby kulturki, (chociaz jeśli o prasę
idzie to i nawet w gazecie wyborczej mam zagwarantowany artykuł, heh)..
Liczę więc na waszą pomoc, sugestie i wkład 'masy' w całą zabawę

pozdrawiam, MF

mariuszfigiel666@wp.pl