Dnia wczorajszego w Klubie Molotov odbył się spęd członków i piczek Olsztyna Wschodniego oraz spęd miłośników i wszelkich zainteresowanych, którzy a) nas lubią b) przeczytali nasze opisy na naszej-klasie i nie chcieli, żeby nam było smutno c) domyślili się, że powinni przyjść, bo inaczej ominie ich jakaś gruba akcja. Tyle kronika. Właściwie nie powinnam się wypowiadać więcej, bo zmyłam się wcześniej (Yhy, szkoda mi, że nie poznałam bliżej Marii Pazówny, Młodego Walijskiego Reżysera i reszty, wszystko tak pobieżnie wyszło, nie lubię), ale już tłomaczę -- m u s i a ł a m. Są takie chwile w życiu, kiedy patrzysz na unoszący się dym z pistoletu, odsuwasz nogą truchło jednego z tych skurwieli, który ci zawadzał, odchylasz lekko głowę i cedzisz przez zęby: m u s i a ł a m. Teraz sytuacja była podobna, ale nie o tym mi stukać w klawisze.
Teraz sprostowanie, potwierdzenia, luźne myśli ścisło dotyczące ostatniego wieczoru:
1. Taaak, jestem dumna z Maćka. Straszliwie. Odbiór filmu w porządku, chyba jakieś dyskusje wewnątrzstolikowe były, to dobrze. Wywiad Maćka z Siwym -- interesujące. Szkoda, że niektórzy gadali o tym, że im buty rozmiękły na zimę czy o czym tam, nie zwracając uwagi. Ale nieliczni.
2. Krawiel, nie pij tyle. Jak się napijesz, nie zrobisz rozpierdolu dookoła, nie zrobisz Wielkiej Reformy Literatury, po prostu to odwleczesz w czasie. A przecież zostało Ci jeszcze trzydzieści lat. Góra. A w przyszłym wcieleniu możesz być guźcem -- i co wtedy zrobisz, braciszku mój bliźniaczy? Zagrasz w ,,Królu Lwie"? Ja z troski , wiesz.
3. Mniej lansu, więcej pokory. Yhy, może się postarzałam, marzę o mieszkaniu z ciemnymi drewnianymi panelami, chcę się rozmnażać za parę lat i mieć stabilizację, może dlatego apeluję o mniej hałasu, więcej konkretu. Mniej o cipach, za to więcej prawdziwego ocipienia innych ludzi na naszym punkcie. Ha.
4. Nie wzięłam tekstów, bo nie. I nie opierdalam się, tylko informacja o tym, że można teksty wziąć, nie dotarła do mnie. Ale i tak bym nie wzięła, żeby a) zrobić na złość b)już trochę czytałam w życiu i mi wystarczy c) wolałabym sobie potańczyć :p
5. Piotrek: Chodź tu (...) Czy nie starczy ci języka?
Marta: Mam języka na piętnaście centymetrów!
Sprostowanie: za cholerę nie wiem, na ile. Nie miałam wczoraj ochoty na popisy, nie ten czas i nie te miejsce akcji, i zabraniam wątpić w moje zdolności językowe, bo komuś może stać się krzywda. Umiem zrobić gwiazdkę językiem, zwinąć w rulonik, skręcać pod kątem dziewięćdziesięciu stopni w lewo i w prawo, a poza tym znam trudne wyrazy pochodzenia obcego i nawet ich pisownię. Więc nie należy.
Mam nadzieję, że w bardziej sprzyjających okolicznościach poznam bliżej i sensowniej całą ekipę (ciekawe, czy mi życia starczy, skoro liczba uczestników rośnie jak Krzysiek w okresie dojrzewania).
Acha, zrobiłam logo, te podrdzewiałe i szpetne, imitujące znak drogowy. Proszę mnie pochwalić.
Poniżej zdjęcia Mari Paz w kolejności od końca (dla podkreślenia dramaturgii):
Krystian Kujawa i jego czerwona koszulka, Bartek i jego piwo
Zainteresowani odbiorcy oraz dłonie Marty Chyły (też zainteresowane) i Macieja Janickiego splatają się w czułym uścisku, ach ach
Miśka mówi nam o planie napadu na bank
Piotrek czyta litanię loterańską, Bartek ma piwo, a Piotr siedzi i wygląda
Werbowanie młodej krwi do starej kaszanki
Przecudowne miny. Krawiel, nie pij
Łi hew łocztd his film olredi
,,Zeszła, a ja przydeptałem peta przy ławce. Widziałem ja drugi raz w życiu. Nie mogłem powiedzieć w zasadzie nic. Wszystkie opisy i tak ograniczyłyby się jedynie do słów cycki, dupa, usta, cipa. Bardzo proste i nacechowane przemysłowo."
Makowski bawi się w Konrada
Siwy pyta Macieja, gdzie jest Paweł
Piotrek rozsiada się, żeby nikt mu nie zajął miejsca, bo frekwencja duża, jak na takie prowincjonalne Rozpierdol Party
Michał czyta pamiętnik, a Marta i Maciej siedzą sobie z boku
,,Sama sobie wezmę"
Ładna kompozycja i fajny rytm
Dziękuję za uwagę. Nie wyjustowałam tekstu, bo mi się w edycji ikonka nie pokazała. To mnie boli.
Marta Chyła / mztm / marta z tych mart