I
nieprzemyślane ostatnie z najbliższych pytań
między wargami język jak obce ciało
rozkrada fiolet ultra orange.
wracam do korzeni, powybijam
gwózdki z jarzeniówki .
przechodzę przez światła przechodzę
jak tajemniczość
ręce układają się w pięści.
pojedyncze błyski, piorunki, migotki
obłok jednak nie światło;
wyobraź sobie teraz: białą twarz
która na poduszce uwalnia pot i wszystkie mokre
zmysły od kolejnych zagadek liczbowych
tej przestrzeni
nie obłapiasz wzrokiem, być może z księżyca widać
coraz więcej obrazów, jeden za drugim
jeden za drugim
zawór rozpoznaje twarze
III
Każdym spojrzeniem nabieram gruzu i tonę
Wycinki-wycinanki wracam do korzeni
Obłok jednak nie światło; znałem człowieka
Śpiewał: I wanna go Home i nigdy nie doszedł
Tam gdzie każdy ultras wie że wszyscy spotykają
się na dworcu. Możliwe że nikogo nie zapytał
możliwe że się bał.
Każdym spojrzeniem leżę na podłodze i nagle
Jak nigdy wcześniej zaczynam wierzyć; tak
Opowiadał mi o tym dziadek można tak sobie leżeć
Przestać na trochę oddychać i nigdy nie chrapać.
Między mostem a kościołem napis: najświętszy panie
ujawnij się; światło zaczęło przeklinać. Na drugim brzegu
Każdym spojrzeniem nabieram gruzu i tonę.
Mateusz Kulesza- urodzony 31.12.1989 roku w Aureus Mons. Poeta, antyklerykał, socjalista.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz