środa, 20 sierpnia 2008

tyłuł mojego pierwszego posta

To ja też tak krótko, gdyż nauczyłam się dodawać posta. Klaszcz! Było ekstra. Nie mogło być inaczej. I wcale nie jesteśmy towarzystwem wzajemnego robienia sobie laski. Szczególnie doceniam starania Krawiela oraz Piotrka Makowskiego, którzy trzymali w ryzach kolejne kartki tego wydarzenia. Jako że nie mam najprawdopodobniej zdolności oralnych jeden z panów nawet przeczytał moje słabe teksty do muzyki autorstwa znajomego z praktyk w Dywitach. Tytuł nosi nazwę ‘exex’, to taka dygresja, bo zapomniałam wspomnieć a kawałek towarzyszył jeszcze kolejnym wierszykom. Jeżeli ktoś chciałby zainicjować współpracę z moim znajomym z praktyk w Dywitach to zapraszam, oto mój numer konta bankowego: 26 1020 3541 0000 5102 0094 1146.
Wracając do samego już wydarzenia to odczuwam wrażenie, że tytułowy Paweł wcale nie istniał, za to istniała projekcja całkiem dobrego momentami kadrowania. Jeżeli chodzi o drugi projekt filmowy, to nie wiem, chyba nie zrozumiałam, bo myślałam, że to takie menu jak w filmach dvd przed samym filmem, a okazało się, iż to był Darko’s movie. Ja cały czas mam w głowie nasz wspólny projekt zdjęcia tematycznego jako metafora desantu wojennego i upadku dawnego porządku. Darko miałby mieć niezgrabnie pomalowane usta na czerwono i przewieszony przez nagie ciało pas na naboje wypełniony czerwonymi (koniecznie czerwonymi!) pomadkami. Jeżeli ktoś ma możliwość użyczenia takich gadżetów to proszę o kontakt (numer konta bankowego wyżej). To już druga dygresja. Chyba nie potrafię mówić wprost o swoich impresjach. Podobała mi się Chloe – wolontariuszka z Francji ze swoimi skręcanymi papierosami i książką w ręku. Chloe chce zostać poetką i bardzo ładnie się uśmiecha, na początek zaproponowałam przetłumaczenie kilku naszych tekstów na francuski, miło byłoby usłyszeć kiedyś swój wiersz w przekładzie. Chociaż uważam to za bardzo ryzykowną grę poetycką, sama bym się tego nie podjęła. Tak, wczorajszy wieczór, co jeszcze. Michalina, ładnie akcentowała regulamin empiku. I reszta też ładnie akcentowała. (numer konta powyżej). I też żałuję, że w całej tej bohemie chaosu nie było możliwości bliższego się poznania i lizania się po fiutach. Amen. Pozdrowienia dla naszych złotych medalistów. Ps. a po mołotovie poszłam na wiśniówkę.

Mari Paz

Brak komentarzy: