Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zło w swojej najczystszej postaci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zło w swojej najczystszej postaci. Pokaż wszystkie posty

piątek, 2 października 2009

Przepelnione domy wschodnioeuropejskiej klasy robotniczej [improvisation - work in progress]-Jacek Żebrowski

Jacek Żebrowski

Przepelnione domy wschodnioeuropejskiej klasy robotniczej
[improvisation - work in progress]


Teraz Twoje imie
Posrod przepelnionych domów
Wschodnioeuropejskiej klasy robotniczej
Wstajac o piatej do pracy
Spiewa dla mnie najglosniej
Przeciera mi z przepitych powiek sen
O bogactwie, szczesciu i slawie
Teraz kiedy Twój glos
Opowiada mi te historie
O dziewczynie z dalekiej prowincji
Wrzuconej miedzy angielskich hipokrytow i rasistow- ktora takze wstaje rano i nie moze znalezc ani roweru
ani jedzenia w lodowce, ani swojego swetra
i musi takze isc o piatej do tej samej fabryki -jest jeszcze ciemno,
Jest jeszcze spokojnie,
Widze juz tych kilka cieni, które przemykaja pod naszymi oknami,
I Twoj glos tak blisko
Jak blisko jest slowacka wies, czeskie miasteczko
Czy polskie blokowisko
Wszystkie tak samo zaspane, zmeczone o piatej nad ranem
I ciche

Uwielbiam krzyczec i sluchac spiewów
W piatkowe i sobotnie noce
Na ulicach przepelnionych wschodnioeuropejska klasa robotnicza
Ktora wrócila wlasnie z magazynow, fabryk, biur, tanich barow,
Szpitali, pubow, restauracji, remontow, wyspisk smieci, burdeli
Kiedy slychac tylko wschodnioeuropejskie smiechy, przeklenstwa, lzy, narzekania
Dowcipy, bójki, przysiegi,
Ale w pozostale dni, wieczory zaskakuja ich
Przy telewizorach, w kuchniach, w living-roomach, w oknach,
Lub pod arabskimi sklepami, w alejkach, waskich uliczkach,
Na lawkach, na squatach, w parkach
W gettach, brudnych zaulkach
Marzeniem o bogactwie i szczesciu,
Ale przede wszystkim i zawsze
Tesknota za krajem:
Za slowacka wioska, czeskim miasteczkiem, polskim blokowiskiem,
Tak gwarnym wieczorem,
Jak angielska ulica pelna czarnych, sniadych i bialych dzieciakow
Szukajacych jointa, darmowego papierosa, latwego lupu.

Stoje pod sklepem, w ktorym zawsze kupuje alkohol
I obserwuje grupe Litwinow, ktorzy ubrani w dresy
Z dziewczynami w tandetnych futrach i blond wlosach
Biora kilka butelek wódki i wlaczaja dudniaca muzyke
Odjezdzaja w kierunku getta, prawdopodobnie po to
By rozwalic komus dom, albo i kilka zebow
Stoje tam i obserwuje grupy Polakow, Slowakow, Wegrow, Lotyszy,
Albanczykow, Serbow, Czechow
I oddycham tym samym powietrzem,
Tym samym powietrzem zlodzieja, alfonsa, cwaniaka,
Wietrzacego szybkie pieniadze,
I wiem, ze jestem taki sam jak oni,
Bo ja – to oni i one,
Ubrania smierdzace papierosami, potem, tanim proszkiem z Tesco,
I wszytskim innym co angielskie, tandetne, codzienne, zwykle

Nie mówia o nas w angielskich wiadomosciach
Nie mówia w ich gazetach
Kryjemy sie w przepelnionych domach i
Wychodzimy w sobote - jak u nas - do parku, skad nas przegania policja, nacpani gówniarze
Wklepujemy w wyszukiwarki:
"kolejny samotny weekend", "siedze w domu a wszyscy pouciekali do Polski", "mieszkam w oxfordzie samotność", "samotnosc oxford cowley", "samotność w oxfordzie", "samotna ciezarna w londynie"
- wpisujemy w wyszukiwarki internetowe
"Czy ktos dzisiaj, gdzies, gdziekolwiek wychodzi?", "jakies plany?"
- bez odpowiedzi.

Szybki seks, szybkie pieniadze
Z reki do reki, z dloni do ust
Ludzie spiacy w butach na nogach
Zapach haszu pod arabskimi fast-foodami otwartymi 24 h
Wszyscy mówimy: "wole umrzec niz tak sie zestarzec"
NASZE CIALA TO WIEZIENIE, NASZE DUSZE TO GETTO
- pisze dzieciak na scianie kosciola
narkomanka pyta mnie o drobne
gdy ja grzebie w smietniku po zarcie
ona nienawidzi tego zycia za to co jej zrobilo
ja je kocham za to co mi daje
Jesli nie oddadza nam wladzy
Zabierzemy ja sami
Mamy obsrany papier toaletowy, przeterminowane zarcie, kosze na smieci,
butelki po piwie i beznyzne kupowana na lewo od polskich kierowcow - bedzie plonac,
jesli zechcemy.

Chodz ze mna, Mała
Zobaczysz
Cala te nasza dzielnice
Ludzi wystraszonych przemykajacych pod wiatami sklepików
Lub krzyczacych
W podobnych nam jezykach
Jeszcze jeden krok, poczekaj
Jeszcze jedna przecznica
Tu mieszkam
Tak, wiem, za duzo ludzi
Za glosno
Tu nie bedziemy mogli sie kochac
Zróbmy to byle gdzie
Byle byloby nam dobrze
Przez chwile
Zanim odezwie sie budzik
Wzywajacy znowu do pracy
Czy to zmierzch czy swit? - pytam
Nie odpowiadasz
Sluchamy swoich oddechów
Tylko to ma znaczenie wsrod krzyków za oknem, wsrod calego
tego wschodnioeuropejskiego smrodu na angielskiej ziemi
Szybko przez te noc znudzimy sie soba
To jednak kolejna chwila miedzy praca, ciezkostrawnym obiadem, prysznicem, klótnia, krótka impreza w sobote
Dla nas jest ta chwila
W tej jednej z najgorszych
przepelnionych chat.

Widzial ktos juz te ciezarne kobiety,
Ktos juz dostal social flat, ktos juz zasilek
Daja? Bierzemy!
TAM nic nie mielismy
zadnych szans, domow, ani samochodow
TAM jednak pamietamy
a TU - przekonujemy sie nawzajem - to tylko chwila
"ja zaraz wracam", "jeszcze rok, dwa, trzy...", "juz nie wytrzymam"
to tylko chwila jak na wesolym miasteczku w South Parku.

Caly ten prowincjonalny angielski brud
na naszych skórach, cialach, ustach.
Gorace lato nadchodzi
my - obrazeni, odrazeni
do siebie.
Wróć, jeszcze jedna noc
Chwila ciszy, oddechu
Luny, blaski, krzyki
Nasze.

Wschodzi rózowy ksiezyc.

poniedziałek, 4 maja 2009

Co można zrobić z kupą?

Bo przecież moimi jedynymi dziecięcymi lekturami nie były Dzieci z Bullerbyn i złagodzone baśnie braci Grimm. Oglądałam japońskiego Yattamana i owszem, czekałam aż negatywnej bohaterce roztrzaska się stanik jeszcze przed końcową piosenką. Jasne, że podobało mi się to bardziej niż drugi imponujący leitmotiv bajki – radioaktywny grzyb w kształcie czaszki (tak silnie przecież związany z dzieciakami z drugiej połowy lat osiemdziesiątych). W trzeciej klasie podstawówki koleżanka pokazała mi Cats swojego taty, tłumacząc czym jest prezerwatywa. A niezastąpiona Ilona, znajoma ze świetlicy szkolnej, opowiedziała mi o fascynujących perypetiach bohaterów Kids.
Ale.
Książeczka autorstwa Pernilli Stalfelt niewątpliwie wybija się we wszystkich rankingach hultajstwa, do którego mogą dorwać się dzieci. Już tytuł: Mała książka o kupie powinien sugerować, że w maju 2008 r. pojawiło się na rynku konfekcjonowanego szaleństwa kolejne źródło cytatów. Tak jak zeszłoroczny Jozin z Bazin czy osłuchany już Kononowicz Krzysztof, tomik ten stopniowo się staje się cysterną aforyzmów z widocznym, rozległym dnem. Do mnie abc kupy dotarło ze Śląska, w tytule mejla nadawca napisał sam w to nie wierzę.
Łaknąc traumatycznych wrażeń otworzyłam prezentację zdjęć kolejnych stron kałowego leksykonu. I tu, już, strona tytułowa wita mnie naklejką Miejskiej Biblioteki Publicznej w Olsztynie (filia nr 10). Jak widać popularność miasta ma szansę zakwitnąć dzięki skrajnościom. Jedni instalują vademecum o kupie w bibliotekach a drudzy, sprytni antagoniści, chichocząc w rękawy, dokumentują cyfrówką istnienie słowniczka.
Co my tu mamy...?
W toku recenzenckiego opracowania, podzieliłam książkę biorąc pod uwagę różnorodne spojrzenia na problem funkcjonowania odchodów w łańcuchu życia społecznego, gospodarczego i rozrywkowego. Kierując się powyższymi kryteriami można wyróżnić w tej małej encyklopedii cztery działy, do których kluczem jest kupa.
Już na wejściu poraża nas klasyfikacja kału ze względu na jego kolor i konsystencję. Estetyka słownika wizualnego, którą przyjęła książka, najdobitniej przejawia się właśnie przy okazji wprowadzania w tajniki związane z gatunkami kupy. Mamy więc kupę szyszkę, kupę śrubkę, kupę kukurydzę. Leśnik, majster, rolnik znajdą coś dla siebie. "Pochodzenie kupy" to z kolei następna, płynnie włączona, istotna część składowa prezentująca przede wszystkim odchody zwierzęce (ptasie, zajęcze, krowie – narysowane ze szczególnym uwzględnieniem gradacji rozmiarów przedmiotu pracy). Następnie można mówić o kategorii nazwanej przeze mnie na użytek recenzji "Losy kupy". Skąd się bierze (czerwona z buraczków!), gdzie trafia (czy wiedzieliście, że wasze kupy trafiają do morza, w którym pływają wesoło w żółtych czepkach?), jak transportuje się kupę ze wsi do miasta (!?). Odpowiedzi na te pytania istnieją! Autorka wyczerpującej monografii nie ogranicza się jednak do niecodziennego zjawiska jakim jest robienie kupy oraz losy kału po spłynięciu rurami do morza. Pernilla Stalfelt interesująco wprowadza kolejną kategorię, którą można nazwać "Pochodne kupy i ich zastosowanie". Tu zaczyna się prawdziwa gonitwa szalonej wyobraźni autorki. Bąki, dyskusyjność koloru i kształtu pryków oraz rozważania zawierające możliwości wykorzystania kupy jako budulca mieszkań... To i jeszcze więcej oferuje ten podręczny leksykon.
Czytelnika żegna piosenka o kupie, rymowana a jakże (jej morał brzmi: Nie zrobimy więc odkrycia/ Głosząc wniosek nie do zbicia:/ Kupa jest podstawą życia.).

Na zakończenie pozwolę sobie na prywatny spis wyróżnionych przeze mnie treści hardkorowych:
- propozycja wykonania naszyjnika z kupy łosia
- wspomniana już, kupa w żółtym czepku
- wizja budowy wieżowca z kupy
- absolutnie wstrząsający pomysł zamknięcia w pokoju nagich ludzi w celu zmuszenia ich do produkcji kupy na budulec
- ciekawostka dla matematyków – równanie kupa+ziemia+nasiona = truskawki
- gdybanie, co byłoby gdyby człowiek jadł swoją kupę
- propozycja zorganizowania przedstawienia pt. Bąkowe szaleństwo, w którym nadzy "mama", "tata" i enigmatyczni "pan" i "pani" skaczą po łóżku odbijając się od materaca siłą ciśnienia swoich bąków.


Polecam?

Marta Syrwid (wszystkie cytaty naprawdę pochodzą z książki, która naprawdę istnieje).

Pernilla Stalfelt, Mała książka o kupie, Jacek Santorski & Co Agencja Wydawnicza, 2008.


niedziela, 19 października 2008

Żydówki

W Jaraczu można zobaczyć spektakl na podstawie prozy Mariusza Sieniewicza- Żydówek nie obsługujemy. Opinię Mariusza Sieniewicza można przeczytać na jego stronie. Wyborcza donosi o kontrowersjach związanych z plakatem. Niedługo Olsztyn Wschodni wyśle swoich ludzi i przeczytamy na blogu recenzję. Oczywiście Zapraszamy, bo ufamy autorowi.

środa, 15 października 2008

Krwl zwiedza spotkania literackie

Olsztyn Wschodni w osobie Krawiela był dzisiaj na spotkaniu z Maliszewskim. W siedzibie Biura Literackiego. Najpierw musiałem ogarnąć i znaleźć miejsce, które było wciśnięte gdzieś między mediatekę, wrocart. W zasadzie jak tam przyszedłem i przycupnąłem na schodach(nie dlatego, że tam było tam tak dużo osób, po prostu mało miejsc siedzących), to zacząłem żałować, że znalazłem jednak miejsce tego spotkania. Wiersze czytał długowłosy Gawin, a Maliszewski walił mu komplementy, że hoho. Później Podgórnik coś tam pogadała i Maliszewski zaczął czytać coś, co nazwano szumnie wykładem. Prawie śmieszne opowieści polonisty z dwudziestoletnim doświadczeniem. Niby momentami śmieszne, ale to jednak za mało. Na koniec sieć wynurzeń emerytowanej nauczycielki. Karol Pęcherz rozluźnił atmosferę wspominkami z czasów swojej szkoły średniej. Nie było młodzieżowo, nie było kolorowo.
Ocena Krawiela: 2/5

piątek, 10 października 2008

SHORT STORY SLAM we Wrocławiu

Kupiliśmy browary miejscowe



Mokry klasyk z łapy



Kobiety jakieś czytały



Fakin łenkers



Tubylcy



Olsztyn Wschodni dziwko!



Piotr w zasadzie chyba był zadowolony



Oni na nas nie głosowali



Krawiel jak zawsze się wkurwił



Nie tylko w Olsztynie są nocne



Całość wygrał jakiś typas, chyba Konrad Góra. Nie jest to ważne, bo to nikt z OLN WSCH.

środa, 1 października 2008

niedziela, 21 września 2008

TimSJ

Olsztyński teatr startuje w nowy sezon. Artykuł do przeczytania tu.
Informacja jak informacja.

poniedziałek, 15 września 2008

powinniście pamiętać złą owcę.
teraz czas na kolejnych członków honorowych ows:







sobota, 13 września 2008

Olsztyn Wschodni Klubowy

Olsztyn Wschodni wybił na party do jednej z olsztyńskich dyskotek(klubów).

Generalnie daliśmy radę. Był bauns i bujanie na parkiecie.

czwartek, 11 września 2008

OLA

Na olsztyńskim podwórku zaczął się czas podsumowań Olsztyńskiego Lata Artystycznego. Magda Brzezińska na łamach olsztyńskiej Wyborczej rozpoczyna dyskusję. Artykuł do przeczytania tu. Czekamy na reakcje w Kulturce. Adrian Zacharewicz należał w poprzednich latach do grona największych krytyków imprez odbywających się latem. Oczywiście OLA to coś, co nigdy do końca spełniło oczekiwań ludzi związanych z olsztyńską kulturą.
Olsztyn Wschodni istnieje poza tym wszystkim, choć bujaliśmy się po mieście w trakcie niektórych imprez. Jakie jest zdanie kolektywu? Czy w ogóle chce nam się włączyć w dyskusję? Zależy od reszty kolektywu.

niedziela, 7 września 2008

Jesień idzie

Przyczajony Olsztyn Wschodni planuje masowe mordy artystyczne. Ostrzymy teksty i jesienią będzie bolało.
Rozpierdol Party zaleją okoliczne wioski i miasta wojewódzkie.
Znowu nie dostalismy zapomóg od miasta i województwa. Tu lista osób.
jak najwyżej.

czwartek, 4 września 2008

niedziela, 31 sierpnia 2008

Jak to wygląda?
Niedługo kończymy z konkursem Janion. Była szalona impreza u nas, była nie mniej szalona impreza na wyjeździe. Nakręcimy płytkę. Na dniach pojawimy się w kilku pismach literackich, więc będziecie mogli o nas poczytać i dowiedzieć się więcej. Nasze głowy są pełne pomysłów, ale dlaczego mielibyśmy korzystać jedynie z naszych głów?

prawda jest taka, że

i Ty możesz wypić i porozmawiać o literaturze z Olsztynem Wschodnim.

dzielcie się pomysłami. wpadajcie do nas. zapraszajcie nas do siebie. niech się dzieje!

wtorek, 26 sierpnia 2008

Oświadczenie

Jako naoczny świadek całej sytuacji, który mniej więcej od początku samej podróży uczestniczył w wizycie grupy Olsztyn Wschodni, wydam swój osąd.
Daliśmy radę. Tyle powinno interesować resztę.
Siepa jest pojęciem kurewsko względnym i zależnym od założeń i lajfstajlu.
Pokazaliśmy się generalnie jako zwarta grupa. Nie było, że boli.

środa, 20 sierpnia 2008

Spoken Word Party / Olsztyn Wschodni Chujowe Wrażenie 2008

Dnia wczorajszego w Klubie Molotov odbył się spęd członków i piczek Olsztyna Wschodniego oraz spęd miłośników i wszelkich zainteresowanych, którzy a) nas lubią b) przeczytali nasze opisy na naszej-klasie i nie chcieli, żeby nam było smutno c) domyślili się, że powinni przyjść, bo inaczej ominie ich jakaś gruba akcja. Tyle kronika. Właściwie nie powinnam się wypowiadać więcej, bo zmyłam się wcześniej (Yhy, szkoda mi, że nie poznałam bliżej Marii Pazówny, Młodego Walijskiego Reżysera i reszty, wszystko tak pobieżnie wyszło, nie lubię), ale już tłomaczę -- m u s i a ł a m. Są takie chwile w życiu, kiedy patrzysz na unoszący się dym z pistoletu, odsuwasz nogą truchło jednego z tych skurwieli, który ci zawadzał, odchylasz lekko głowę i cedzisz przez zęby: m u s i a ł a m. Teraz sytuacja była podobna, ale nie o tym mi stukać w klawisze.
Teraz sprostowanie, potwierdzenia, luźne myśli ścisło dotyczące ostatniego wieczoru:
1. Taaak, jestem dumna z Maćka. Straszliwie. Odbiór filmu w porządku, chyba jakieś dyskusje wewnątrzstolikowe były, to dobrze. Wywiad Maćka z Siwym -- interesujące. Szkoda, że niektórzy gadali o tym, że im buty rozmiękły na zimę czy o czym tam, nie zwracając uwagi. Ale nieliczni.
2. Krawiel, nie pij tyle. Jak się napijesz, nie zrobisz rozpierdolu dookoła, nie zrobisz Wielkiej Reformy Literatury, po prostu to odwleczesz w czasie. A przecież zostało Ci jeszcze trzydzieści lat. Góra. A w przyszłym wcieleniu możesz być guźcem -- i co wtedy zrobisz, braciszku mój bliźniaczy? Zagrasz w ,,Królu Lwie"? Ja z troski , wiesz.
3. Mniej lansu, więcej pokory. Yhy, może się postarzałam, marzę o mieszkaniu z ciemnymi drewnianymi panelami, chcę się rozmnażać za parę lat i mieć stabilizację, może dlatego apeluję o mniej hałasu, więcej konkretu. Mniej o cipach, za to więcej prawdziwego ocipienia innych ludzi na naszym punkcie. Ha.
4. Nie wzięłam tekstów, bo nie. I nie opierdalam się, tylko informacja o tym, że można teksty wziąć, nie dotarła do mnie. Ale i tak bym nie wzięła, żeby a) zrobić na złość b)już trochę czytałam w życiu i mi wystarczy c) wolałabym sobie potańczyć :p
5. Piotrek: Chodź tu (...) Czy nie starczy ci języka?
Marta: Mam języka na piętnaście centymetrów!
Sprostowanie: za cholerę nie wiem, na ile. Nie miałam wczoraj ochoty na popisy, nie ten czas i nie te miejsce akcji, i zabraniam wątpić w moje zdolności językowe, bo komuś może stać się krzywda. Umiem zrobić gwiazdkę językiem, zwinąć w rulonik, skręcać pod kątem dziewięćdziesięciu stopni w lewo i w prawo, a poza tym znam trudne wyrazy pochodzenia obcego i nawet ich pisownię. Więc nie należy.

Mam nadzieję, że w bardziej sprzyjających okolicznościach poznam bliżej i sensowniej całą ekipę (ciekawe, czy mi życia starczy, skoro liczba uczestników rośnie jak Krzysiek w okresie dojrzewania).

Acha, zrobiłam logo, te podrdzewiałe i szpetne, imitujące znak drogowy. Proszę mnie pochwalić.
Poniżej zdjęcia Mari Paz w kolejności od końca (dla podkreślenia dramaturgii):

Krystian Kujawa i jego czerwona koszulka, Bartek i jego piwo

Zainteresowani odbiorcy oraz dłonie Marty Chyły (też zainteresowane) i Macieja Janickiego splatają się w czułym uścisku, ach ach

Miśka mówi nam o planie napadu na bank

Piotrek czyta litanię loterańską, Bartek ma piwo, a Piotr siedzi i wygląda

Werbowanie młodej krwi do starej kaszanki

Przecudowne miny. Krawiel, nie pij

Łi hew łocztd his film olredi

,,Zeszła, a ja przydeptałem peta przy ławce. Widziałem ja drugi raz w życiu. Nie mogłem powiedzieć w zasadzie nic. Wszystkie opisy i tak ograniczyłyby się jedynie do słów cycki, dupa, usta, cipa. Bardzo proste i nacechowane przemysłowo."

Makowski bawi się w Konrada

Siwy pyta Macieja, gdzie jest Paweł

Piotrek rozsiada się, żeby nikt mu nie zajął miejsca, bo frekwencja duża, jak na takie prowincjonalne Rozpierdol Party

Michał czyta pamiętnik, a Marta i Maciej siedzą sobie z boku

,,Sama sobie wezmę"

Ładna kompozycja i fajny rytm

Dziękuję za uwagę. Nie wyjustowałam tekstu, bo mi się w edycji ikonka nie pokazała. To mnie boli.

Marta Chyła / mztm / marta z tych mart

niedziela, 10 sierpnia 2008

wiersz gratis

ulotki rozdane numery poszły
pozostaje emoniepewność emocjonalna i impreza

niedziela, 3 sierpnia 2008

Olsztyn Wchodni czyści przestrzeń

Od jakiegoś czasu nosiłem się z zajęciem stanowiska wobec Kulturki. Dla ludzi spoza Olsztyna jest to sprawa obojętna i marginalna. W zasadzie nie istniejąca. Jednakże w naszym małym Olsztynie czasami trzeba się ustosunkować nawet do sprawy o zerowym wydźwięku w kontekście innych miast.
Całość na początku zapowiadała się na fajna sprawę. Rozwojową i bardzo nęcąca. Medium zajmujące się kulturą i traktująca o niej w swieży jak na olsztyńskie warunki sposób. Młoda ekipa i wiele pomysłów. Alternatywa dla MOKu i Olsztyńskiego Lata Artystycznego. Krytykująca bez kompleksów pomysły naszych bonzów kultury z Ratusza i Miejskiego Ośrodka Kultury. Parę fajnych imprez.
Z czasem jednak wszystko zaczęło przechodzić w bonzowskie traktowanie kultury. Ściąganie nagród i przejmowanie monopolu na kulturę w mieście. Kiedy NPO zrobiło niezależny slam, to redaktor Kulturki z satysfakcją przyjął jego niedociągnięcia. Sytuacje w których Kulturka dostaje więcej wejściówek na spektakle w Jaraczu od ogólnopolskiego pisma Portret. Takie dziwne sytuacje. Zaściankowo małomiasteczkowe traktowanie sprawy kultury. Słabe artykuły, które pisane są pod widzimisie autorów. Najczęściej pokazujące jakieś powierzchowne podejście, jakby z Wikipedii.
Może nadszedł czas, żeby zacząć dyskutować o Kulturce w kontekście jej niedociągnięć i należałoby jednak wypowiedzieć swoistą wojnę?
Olsztyn Wschodni powinien jednak pokazać, że do pisania o czymś potrzebna jet jednak jakaś podobudowa teoretyczna, która wykracza poza internet?

piątek, 25 lipca 2008

A może oskarżymy polskie literackie środowisko o korupcję? Inspirowane sportem przemyślenie. Sytuacją w polskiej piłce nożnej. W końcu ten kraj jest niby przeżarty korupcją. To czemu nie w każdym aspekcie? Na przykład złożyć doniesienie o korupcji podczas rozdania NIKE. Albo podważmy Kościelskich czy inne nagrody. Nie długo rzucimy oskarżenia. Olsztyn Wschodni Kolektyw. Radykalna frakcja.

czwartek, 24 lipca 2008

Książka Jakuba Żulczyka raczej w Rosji nie wyjdzie. Dlaczego? Bo tak wyszło.